Hurraaa, znowu remont! Do łomotu, warkotu i tłuczenia, wszystkich tych miłych dla ucha dźwięków wydawanych przez ciężki sprzęt budowlany, które obudziły mnie dziś rano, staram się ustosunkować entuzjastycznie. Bo remont, jeśli się zaczął, to przecież się skończy. Bo jeśli było gorzej, to za chwilę będzie lepiej!
Tym razem chodzi o ulicę Cząstkowską (równoległą do Lektykarskiej), z tyłu mojego domu. Prace drogowe polegają na usuwaniu fragmentów popękanej nawierzchni, wylaniu nowego asfaltu, czyszczeniu i wyrównaniu chodników oraz naprawie krawężników.
Nie ma co narzekać, że każdego lata coś. Że człowieka prześladują przebudowy, budowy, naprawy, reperacje. Na koniec – jak to mówią w kabaretach? – będzie pani zadowolona.
Brak odpowiedzi