Zbliżenie na kwitnienie

Myli się ten, kto twierdzi, że w mieście to tylko asfalt, spaliny i bloki. Zapraszam na Bielany, a szybko zmieni zdanie. W kwartale ulic: Lektykarskiej, Podleśnej, Klaudyny, Sobockiej – poprzetykanym rodzinnymi ogródkami działkowymi – wiosenny zawrót głowy. A to wiosny dopiero początek.

Podleśną, biegnącą wzdłuż linii Lasu Bielańskiego, znaczą równym szeregiem drzewka w  różowych i bordowych czuprynkach. Młode pnie starannie podsypane korą, a pod nimi trawa już zielona. Jeszcze zielona. Wczoraj spadł niewielki deszczyk, pierwszy od półtora miesiąca. Dziś, mimo zapowiedzi, nie spadła żadna kropla. Znów grozi nam susza. Stołeczni ogrodnicy z Zarządu Zieleni Warszawskiej wstrzymali cięcie trawników. Zazwyczaj pierwsze ich przycinanie rozpoczynają na początku maja, po przekwitnięciu mleczy. Trawy, mimo ciepłej zimy, wciąż są niskie – dlatego pierwsze koszenie zapowiadają najwcześniej na  połowę maja, pod warunkiem wystąpienia opadów. Oby tak się stało.

Starsi bracia tych z Podleśnej, rozłożyste głogi na Klaudyny i schowanej za nią uliczce Gombrowicza powtarzają te barwy, ale króluje pośród nich bielą i obłędnym zapachem jeden, najdorodniejszy i pewnie najstarszy okaz. Właściwie nie król, raczej panna młoda. Robię zoom na drobne gałązki i kwiaty, i zanurzam się w chmurze  słodkiego powietrza.

Oczarowanie równie pięknym widokiem i zapachem obiecuje mi moja ulica. Zwieszające się kaskadą nad trawnikiem kiście bzów, z daleka jeszcze rozmazują się w lila mgle, ale z bliska pączki już-już rozkładają swe delikatne płatki kwiatów, za moment staną w pełnym rozkwicie. Każdego roku chcę zatrzymać tę chwilę na dłużej, ale chwila trwa tylko chwilę.

Wracam do domu, delektując się urodą naszego żywopłotu – dopiero co zazieleniałego, tą zachwycającą zieloniutką świeżością, jaką liguster się chwali tylko na wiosnę.

Po drodze mijam jeszcze ogródki działkowe. Tu wiosna przycupnęła w oczekiwaniu. Zwykle gwarne, o tej porze roku obsadzone nowymi kwiatami, stoją puste. Na rabatkach ziemia jeszcze nieprzekopana. Je także dotknęła kwarantanna. Idę o zakład, że w pierwszy majowy weekend działki zaroją się od wygłodniałych kontaktu z przyrodą właścicieli.

Słonecznej majówki, bez koronawirusa wszystkim życzę. Jeśli z jakąś koroną, to tylko  z wiosennych kwiatów. 🙂

Tagi:

Brak odpowiedzi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

− 2 = 3

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.