Nie wiem, co bardziej – żal, że jesteśmy tak strasznie podzieleni, że już rozmawiać ze sobą nie umiemy czy wstyd przed światem, że my, naród, który 40 lat przestawił zwrotnicę historii pod hasłem solidarności i wspólnoty, zapomnieliśmy, co znaczą te słowa.
Nie potrafimy się zjednoczyć w kwestii obchodów najważniejszych rocznic państwowych. Kłócimy się nawet o Westerplatte. Szargamy symbole, jeszcze chwilę temu dla wszystkich święte, niszczymy i ośmieszamy autorytety. Obudziliśmy demony nienawiści, homofobii, nietolerancji…
Czy znajdzie się jakiś nowy Wałęsa, który powie: dość!? Jakaś nowa Henryka Krzywonos, która złapie za wajchę historii i powie: Ten tramwaj dalej nie pojedzie?
Brak odpowiedzi