Ciekawostka przyrodnicza. Przed dwoma laty, wzdłuż mojej ulicy posadzono drzewka, nie wszystkie się przyjęły i jak donosiłam w ub. roku, wyschłe zastąpiono nowymi. Wykonawca, firma „Baobab”, w obawie przed kolejną suszą zaopatrzyła każdy pień w zmyślne impregnowane worki, zapinane na suwak, które mają pełnić rolę zbiornika wodnego.
Rzecz w tym, że deszczówka może nie zasilić każdego pnia, albowiem – czy to w ferworze pracy czy przez totalną bezmyślność, na co Państwo stawiacie? – wykonawcy założyli te swego rodzaju buty raz pieńkowi drzewka, raz pieńkowi… podpórki czy też stelaża owe drzewko chroniące przed dewastacją. Tyle że konstrukcja stelaża nijak nie łączy się z pieńkiem drzewka. A może się mylę, może czegoś nie wiem?
Głogi rozkładają ręce, pardon, gałęzie.
Brak odpowiedzi